Innowacyjności nie da się zadekretować, to gra zespołowa państwa, nauki i biznesu – podkreślił we wtorek wicepremier Jarosław Gowin. Dodał, że Grupa Wyszehradzka się rozwija i nie wystarczy jej bycie “montownią nawet najnowocześniejszego sprzętu AGD”.
Wiceminister, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin wystąpił we wtorek podczas Kongresu Innowatorów Europy Środkowo-Wschodniej. Impreza towarzyszy odbywającemu się w Warszawie szczytowi V4.
“Wszyscy mamy świadomość, że nie da się ich (innowacji – PAP) zadekretować. Nie da się ich nakazać. Ich pojawienie się jest splotem wielu czynników natury nie tylko gospodarczej, ale natury społecznej, politycznej, kulturowej” – powiedział Gowin.
Zwrócił uwagę, że tę zależność dobrze ilustruje porównanie rosyjskiego Innopolis i amerykańskiej Doliny Krzemowej. Dodał, że mimo, iż oba te ośrodki powstały z inicjatywy państwa, to, jak podkreślił Gowin, “dzisiaj eksperci nie mają wątpliwości, że perspektywy przed Innopolis są mizerne, a Dolina Krzemowa jest przykładem tego, w jaki sposób należy wspierać innowacje”.
Wicepremier wskazał, że po pięciu latach istnienia Innopolis w Rosji, funkcjonuje tam obecnie ok. 40 firm. W USA w latach 80., po pięciu latach istnienia Doliny Krzemowej, było tam 2,5 tys. firm, zatrudniających ponad 200 tys. pracowników.
Zwrócił ponadto uwagę, że “wynalazek to nie jest jeszcze innowacja”. “Do tego, by wynalazek naukowy czy techniczny przerodził się w innowacyjny produkt lub usługę, potrzebne jest kilka podstawowych składników. Pierwszym z nich jest stabilne, wspierające przedsiębiorców prawo. Nie tylko w obszarze badań, ale w każdym aspekcie związanym z prowadzeniem działalności gospodarczej (…) Drugim jest masa krytyczna tzw. kapitału intelektualnego w społeczeństwie. Czyli wdrażanie innowacji – to jest gra zespołowa, której sukces zależy od pełnego wykorzystywania zasobów intelektualnych grupy zaangażowanej w tę grę” – przekonywał.
Gowin zauważył też, że “wygrywają te kraje, które są w stanie stworzyć i zaproponować odpowiednie warunki, taką ekosferę dla rozwoju nauki i rozwoju innowacyjnych firm”.
Takie chcą być właśnie państwa Grupy Wyszehradzkiej, czyli Polska, Czechy, Słowacja i Węgry – przekonywał wicepremier.
Podkreślił, że państwa V4 nie chcą się ograniczać do adaptowania technologii wytworzonych w innych państwach. Mówił, że Polska, Czechy, Słowacja i Węgry zmieniają prawo tak, by było ono atrakcyjne dla działalności gospodarczej i innowacyjnej. Wprowadzane są ulgi podatkowe, czy ułatwienia, które mają skutkować lepszą współpracą między biznesem a jednostkami naukowymi.
“Nie wystarczy nam już bycie montownią nawet najbardziej nowoczesnego sprzętu AGD” – zaznaczył wicepremier.
Ocenił również, że te działania podejmowane są w sprzyjających okolicznościach. “Dysponujemy sporym zasobem doskonałego kapitału ludzkiego. Przedsiębiorcy w coraz większym stopniu chcą opierać swoją konkurencyjność na innowacjach, o czym świadczą rosnące nakłady na badania i innowacje. Gospodarki w naszym regionie rozwijają się w dosyć szybkim tempie, w porównaniu z resztą Europy, i mamy otwarte na innowacje społeczeństwo” – dodał.
Według wicepremiera nasz region może stać się hubem dla innowacyjnych firm.
“Jesteśmy wszyscy członkami Unii Europejskiej. Cokolwiek byśmy o niej nie sądzili, to jest duża szansa. Mamy doskonałe kontakty z wielkimi, perspektywicznymi rynkami zbytu – Chiny, Afryka, Bliski Wschód. Jesteśmy głodni sukcesu. Nie godzimy się na bycie krajami, społeczeństwami średniego dochodu. Jestem pełen optymizmu, jeżeli chodzi o perspektywę rozwoju naszego regionu jako miejsca atrakcyjnego dla innowacyjnych i dynamicznie rozwijających się firm. Oczywiście nie możemy też zapominać o ciemnych stronach tego, co się dzieje. Stoimy w obliczu, w przededniu odkryć, które na zawsze mogą zmienić nasz świat” – podkreślił Gowin.